Myślałam, że nic nie jest w stanie zbulwersować mnie bardziej niż brak reakcji Ministerstwa Edukacji Narodowej na śmierć 14-letniego Kacpra z Gorczyna pod Łodzią, który odebrał sobie życie, bo nie mógł znieść szyderstw swoich rówieśników.
Współczuję rodzinie i bliskim Kacpra, jestem z Państwem całym sercem i tym bardziej nie mogę milczeć, gdy jedna z parlamentarzystek PiSu przyczyny tej tragedii nie widzi w braku tolerancji, w hejcie czy w mowie nienawiści. Dla tej pani winna jest lewacka propaganda.
Nie wymienię nazwiska tej pani. Bo po co? Zacytuję jedynie fragment jej haniebnego wpisu na Facebooku. „Liberalno-lewackie środowiska najpierw propagują wśród dzieci i młodzieży podatnych na różne niestandardowe zachowania – nienaturalne postawy i relacje, a potem, gdy te zaburzone zachowania są przez rówieśników brutalnie wytykane, i w skrajnych sytuacjach kończą się tragicznie, to lewaccy ideolodzy patologii obyczajowych odwracają kota ogonem i fałszywie, bezczelnie lamentują nad „morderczą nietolerancją” rówieśników.” Pisownia oryginalna.
Gdyby w tej pani było choć trochę empatii, choć trochę szacunku do śmierci (bolesnej tym bardziej, że nie żyje dziecko), odrobina refleksji nad tym , do czego doszło, nie napisałaby tego.
Gdyby ta pani choć przez chwilę pomyślała o Kacprze, o jego rodzinie, o tym co musiał przejść, nigdy by czegoś takiego nie pomyślała.
Gdyby w głowie tej pani pojawiła się odrobina współczucia, to wzniosłaby się ponad swoje skostniałe poglądy, wzięła telefon i zadzwoniła do minister edukacji narodowej z pomysłem, by coś zrobić, by w ramach ich wizji świata podjąć działania, które zapobiegną tego typu tragediom w przyszłości.
Bo przecież w każdej polskiej szkole powinny odbywać się zajęcia, na których przypomni się młodzieży o tym, czym jest szacunek, tolerancja i inność. Szacunek, tolerancja, inność przecież nie gryzie. Bo przecież każdy z nas jest na swój sposób inny. Każdy jest jednostką, której bezwzględnie należy się poszanowanie.
Ta pani jest posłanką partii rządzącej i mogłaby zrobić wiele dobrego. Jednak zamiast rozwiązania problemu wolała zbagatelizować i przerzucić winę na kogoś innego.
Ta pani słynie z wyzywania innych ludzi, z przekręcania ich nazwisk, z naśmiewania się z ludzi. W jakiejś więc skali produkuje mowę nienawiści. Tę samą, która rani, uprzykrza życie, poniża, a w skrajnych przypadkach zabija.
Ta pani wykorzystała śmierć, by zaatakować. Zrobiła to cynicznie i (obawiam się, że) celowo.
Jej wpis był zapewne obliczony na wywołanie skandalu, na pokazanie jaka to jest twarda i nieprzejednana i być może rzeczywiście powinnam to zignorować, ale nie mogę. Nie można ignorować głupoty, podłości i braku szacunku .
Ta pani jest nie tylko posłanką na Sejm RP, ale też wykładowcą akademickim, pracuje z młodzieżą. Czego ich uczy? Jakie postawy kształtuje? Jakie poglądy karmi i jakim zachowaniom pozwala wzrastać?
Boli też fakt, że nikt z ław PiS nie odciął się od prostackiego i prowokacyjnego wpisu tej pani. Nikt jej nie skrytykował i nie przywołał do porządku.
Czy to znaczy, że ta pani pisze to, co myśli PiS?