Profesor Adam Strzembosz oraz Obywatele RP zostali kilka dni temu uhonorowani nagrodą im. Prof. Zbigniewa Hołdy, wybitnego prawnika zaangażowanego w obronę praw człowieka. To wydarzenie symboliczne, ale bardzo ważne z kilku powodów.
Po pierwsze zostało przyznane przez gremium, które jest niezależne, kompetentne
i kierujące się w swoich wyborach poczuciem moralności, a nie partyjnym interesem. Nagroda przyznana przez takich ludzi coś znaczy, ma wartość i swój ciężar gatunkowy. Odznaczenia, nawet te najważniejsze państwowe, jeśli przyznawane są przez gremia wątpliwe moralnie, kierujące się partykularnymi interesami, na przykład partyjnymi, są zwyczajnym dyshonorem.
Po drugie fakt, że nagroda imienia wybitnego polskiego prawnika, będącego symbolem walki o prawa człowieka powędrowała do osób, które dziś stają w obronie tych praw jest znamienny.
Po 28 latach demokracji i budowania społeczeństwa obywatelskiego znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. Wróciliśmy do władzy autorytarnej, butnej i amoralnej, którą z takim trudem wyrzuciliśmy na śmietnik historii prawie trzy dekady temu. I, co gorsza, stało się to za sprawą nie przewrotu, a wolnych wyborów.
Czy przestała nam smakować wolność, okazało się, że nie umiemy z niej korzystać? A może mała stabilizacja pod butem i knutem jest nam bliższa?
Tegoroczny wybór prof. Strzembosza i Obywateli RP odczytuję też jako wołanie do ogółu o opamiętanie. Bo to są ostatnie chwile, kiedy jeszcze nie jest za późno. Kiedy możemy jeszcze ruszyć tyłki i coś zrobić. Przecież wszystkich nas nie wsadzą.
Po trzecie wreszcie, gratuluję tej nagrody Profesorowi Strzemboszowi i Obywatelom RP. Pan Profesor to symbol wolnych sądów, które budował od podstaw i na gruzach wypaczonego komunistycznego sądownictwa. Obywatele RP to symbol wolnych Polaków, dla których tania rozrywka i ledwo zapełnione brzuchy to za mało, aby ich kupić. Którym chce się wyjść i walczyć o prawa nas wszystkich niezależnie od pogody i represji, którym są poddawani. A tępi ich nie tylko TVP w swoich haniebnych materiałach, ale i polskie służby mundurowe, które coraz bardziej przypominają milicję.
Przyszło nam żyć w kraju, gdzie przyzwoitość staje się ciężarem. W powieści Dołęgi – Mostowicza Dyzma był jeden. W Polsce A.D. 2017 Dyzmów są tysiące i państwo im sprzyja. Tym większy szacunek mam dla tegorocznych laureatów Nagrody im. Prof. Zbigniewa Hołdy.
Bo są niczym piękne ptaki z jakże aktualnej ballady K.I. Gałczyńskiego:
GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.